Kocham tego mojego postrzelonego męża ale czasami denerwuje mnie jego nadmierna chęć pomocy wszystkim i każdemu z osobna już nie raz się przejechał na tym bo niestety nie każdy jest w stanie to docenić i teraz znowu to samo ale mam nadzieje że z tej sytuacji pomoże mu się wyplatać jego dobra koleżanka bo niestety nie ma mnie przy nim mogę go tylko wspierać telefonicznie. Bardzo żałuje że nie podjęliśmy decyzji wcześniej o naszym wyjeździe jeszcze zanim zaczął szukać sobie mieszkania ale to tylko moja wina bo się bałam a teraz dałabym wszystko żeby być razem z nim bo ten rok dał mi dużo do myślenia i naprawdę czasami za mało go doceniałam ale postaram się to zmienić.
Najgorsze jest jeszcze to, że na dzień dzisiejszy nie wiemy kiedy się znowu zobaczymy bo jeżeli chodzi o zbliżające się święta Bożego Narodzenia to najprawdopodobniej nie dostanie wolnego, a jeżeli chodzi o nasz przyjazd do niego jest to wielki znak zapytania bo nie wiem czy będzie nas stać na bilet. Więc szykują się nam ciężkie chwile mam nadzieję że wszystko się wyjaśni teraz w tym tygodniu bo nie wyobrażam sobie świat bez niego i podejrzewam że jemu też będzie ciężko.
sobota, 24 października 2015
piątek, 16 października 2015
Tęsknię
No i niestety nasze wakacje się skończyły już od 2 dni jesteśmy w kraju a ja już tęsknię. Te trzy tygodnie tak szybko minęły że nawet nie wiem kiedy. Nie zdążyliśmy się sobą nacieszyć. Niedługo minie rok odkąd Mr J pracuje za granicą więc te trzy tygodnie nie zrekompensują nam tego czasu, jest tyle chwil kiedy Go nie było przy nas już tego nie przeżyjemy drugi raz wiem że robimy to dla dzieci żeby miały lepsze i łatwiejsze życie. Myślałam że po pewnym czasie się przyzwyczaję do rozłąki jednak po tych wakacjach muszę się przyznać że jest to jeszcze trudniejsze i już nie mogę się doczekać kiedy będziemy mogli w końcu być razem a niestety musimy jeszcze poczekać bo dopiero za jakieś kilka miesięcy możemy szukać domu a wyjechać będziemy mogli dopiero w lipcu kiedy krasnal skończy szkołę. Kocham cie skarbie o bardzo tęsknię.







wtorek, 6 października 2015
Angielska pogoda:P
No i niestety nasz wypad do Londyn trzeba przełożyć no bo jak mogło być inaczej kiedy Mr J pracował pogoda była piękna a teraz kiedy należały się mu aż 2 dni wolnego leje. Jak to stwierdziła koleżanka witamy w Anglii taka pogoda to standard w jednym momencie oberwanie chmury a w drugim piękne słoneczko i tak ciepło że trzeba się rozebrać. Tak więc plany całodniowego wypadu do Londynu trzeba przełożyć w czasie raczej przed naszym powrotem do polski nic z tego nie będzie ale tylko przy najbliższej okazji jedziemy bo nie wyobrażam sobie pobytu w Anglii bez odwiedzenia Londynu.
Pogoda zmusiła nas do kreatywności i w końcu padło na najbliższy Aqua park wiec wpakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy sobie popływać. Udało się nam nawet zwiedzić trochę okolice i powiem szczerze że każda wiocha i każde miasto są identyczne, wszystko budują na jeden wzór, boczne ulice są tak wąskie że minięcie dwóch ciężarówek graniczy z cudem bo oprócz tego że bardzo wąsko to jeszcze krzaki "rosnące" prawie na ulicy uniemożliwiają swobodne poruszanie się poboczem. Ale i tak coraz bardziej mi się tu podoba i nie mogę się doczekać przeprowadzki.

czwartek, 1 października 2015
Czas
Czas jest niestety nieubłagany i pędzi na złamanie karku już tydzień minął odkąd jesteśmy w nowym świecie. Tak szczerze mówiąc nie zdążyliśmy jeszcze dużo zwiedzić bo niestety Mr J pracuje na nasze utrzymanie i od naszego przyjazdu miał tylko jeden dzień wolny, ale już mamy poczynione plany na przyszły tydzień i jeżeli dobrze pójdzie to w poniedziałek jedziemy do Londynu, na cały dzień. Któregoś dnia pojedziemy jeszcze do miejscowości w której pracuje Mr J i ogólnie zwiedzić okolice bo jestem ciekawa jak ukształtowany jest teren i czy faktycznie wszystkie miejscowości są do siebie podobne bo jeżeli chodzi o nowe miasto to jak na razie każda uliczka wydaje się mi taka sama, domy są do siebie podobne i gdyby nie to że każda ulica ma swoją nazwę to pewnie miałabym lekki problem:P
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)