niedziela, 22 maja 2016

Pozytywna energia :)

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym kogo poznaje i dlaczego, czy to jakoś wpłynie na moje przyszłe życie, czy będą to dobre znajomości czy wręcz przeciwnie. Dzisiaj mnie olśniło po obejrzeniu filmiku dodanego przez siłownie na którą uczęszczałam w zeszłym roku. Filmik przedstawiał początki siłowni i to co się działo na zajęciach, jak wszystko się zmieniło prze kilka lat, nawet w kilku momentach zobaczyłam siebie :) a najważniejsze to ludzie którzy tam przychodzili i trenerów którzy tam pracują. Oglądając go dotarło do mnie, że bardzo za nimi tęsknie za tą atmosferą, za tą dobrą energią którą emanują wszyscy dookoła a najbardziej dwie najlepsze trenerki jakie spotkałam, to dzięki nim przychodziłam na zajęcia nawet wtedy kiedy mi się nie chciało :) Obydwie mają w sobie tyle pozytywnej energii że wystarczy ich obecność na sali a wszystko dokoła jaśnieje. Tego mi właśnie teraz brakuje tej pozytywnej energii, radości jaką daje wspólne spędzanie czasu z znajomymi a nie ciągłe siedzenie w domu.
Pamiętajcie, że każda osoba która stanie na waszej drodze może zmienić wasze podejście do życia i was samych. Ja właśnie doświadczam takiej przemiany tylko niestety mieszkanie  w obcym kraju bez najlepszych znajomych nie jest łatwe i wiem, że moja droga do zmiany na lepsze jest na samym początku. Bardzo często brakuje mi motywacji do tego aby iść dalej, by dążyć do obranego celu dzięki tym dziewczynom zawsze jakoś się udawało a teraz mam doła, który niestety się pogłębia niby jestem szczęśliwa że jestem razem z mężem ale brakuje mi tu kogoś kto by mnie nakręcił do dalszego działania z kim mogłabym po prostu porozmawiać, pośmiać się, kto wyciągnąłby mnie na wspólne zajęcia, lub nawet na dłuższy spacer.
Teraz dopiero pomału dociera do mnie że wszystko co się dzieje i każdy kto staje na naszej drodze, że wszystkie dobre i złe emocje mają na celu uświadomienie nam że życie jest tylko jedno i powinniśmy z niego korzystać na każdym kroku, łapać garściami pozytywną energię i tylko taką.



poniedziałek, 2 maja 2016

Tęsknota za rodziną

Ostatnio czytałam artykuł, gdzie została poruszona kwestia dzieci i ich kontaktu z najbliższą rodziną, która została w Polsce. Sama zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać i obserwować dzieciaki. Jeżeli chodzi o królewnę to na co dzień jeszcze tego nie okazuje widzę to dopiero wtedy kiedy dzwonimy do dziadków lub rozmawiamy na Skypie. Jak widzi babcie to woła dziadka i odwrotnie. Niestety większy problem jest z krasnalem, który już snuje plany na przyszłość, że kiedy będziemy mieć duży dom to na górze będą mieszkać babcia i dziadek i jak wstaną rano to przyjdą się z nim bawić. Nie wiem jak mam mu to wytłumaczyć, że babcia i dziadek to ewentualnie mogą do nas przyjechać na tydzień na wakacje, i on też pojedzie tylko na krótki czas do nich w odwiedziny nie będzie już teraz co niedzielnych wypadów do dziadków lub poobiedniej kawki u drugich. Wiem, że bardzo dużo straci przez to, że jesteśmy tutaj ale mam nadzieje, że też dużo zyska.
Wiem tez, że nie tylko my tracimy na tej rozłące ale druga strona też, bo nie zobaczą jak wnuki się rozwijają, jak się uczą podstawowych spraw nie będą mogli ich zabierać na wycieczki bo ten czas na który przylecimy w odwiedziny będzie trzeba podzielić na wszystkich, żeby każdego odwiedzić, u każdego wypić kawę nie tylko u dziadków ale również u cioć i wujków no i oczywiście kuzynów i kuzynki. 
Jeżeli ktoś mi kiedyś powie, że my mamy lepiej chyba każe mu spróbować takiego życia i na sobie sprawdzić wszystkie plusy i minusy emigracji i podejrzewam, że dojdzie do tego samego wniosku do którego ja pomału dochodzę, że plusów jest mniej niż minusów i jeżeli w Polsce poprawiłyby się warunki życia na godnym poziomie nie zastanawiałabym się dwa razy tylko spakowała manatki i wróciła do kraju. Do rodziny, bo rodzinne więzi są najważniejsze.