Przez te kilka miesięcy mojej nieobecności trochę się pozmieniało. Po pierwsze już na stałe mieszkam w Anglii, po drugie mamy mowy duży dom z trzema sypialniami, jadalnia, salonem i oczywiście dużym ogrodem jak na Angielskie kryteria, po trzecie Krasnal chodzi już do szkoły, po czwarte niestety bardzo pokłóciłam się z najlepszą przyjaciółka MR J :( bardzo tego żałuje ale nie jest to tylko moja wina lecz nas wszystkich mam tylko nadzieje że w końcu będzie możliwość wyjaśnienia tego wszystkiego. Najgorsze z tego wszystkiego jest to że niestety to ja muszę zrobić pierwszy krok a w związku z tym że mam bardzo ciężki charakter, jestem osobą upartą, która ma problem z przyznaniem się do winy będzie to trudne do realizacji jednak wykonalne muszę się tylko przełamać żeby zrobić ten pierwszy krok. Po piąte mamy zajebistych lokatorów i w końcu mam do kogo gębę otworzyć oprócz dzieci i MR J. Po szóste niestety musimy zrezygnować z jadalni ponieważ trochę zmieniły się przepisy przy prowadzeniu własnej działalności i trochę będzie lipa z kasą ale mam nadzieje że znajdziemy jakąś normalną osobę :) To chyba najważniejsze wydarzenia ostatnich kilku miesięcy.
Inna sprawa to założyłam w końcu własną stronę z moimi pracami szydełkowymi ale niestety jak na razie nie mam zysku mam nadzieje że się to w końcu ruszy. Czasami mam wrażenie że ustaliłam trochę za wysokie ceny ale z drugiej strony nie wiem jak mam dokładnie liczyć czas mojej pracy, bo to jednak praca która przy okazji mnie odpręża. Mam wrażenie że ludzie nie zdają sobie sprawy ile muszę poświecić czasu na zrobienie danego projektu co niestety tez powoduje taka cenę a nie inna a i tak zaniżam żeby nie było za dużo bo jak miałabym liczyć ilość godzin razy najniższą stawkę godzinowa plus wykorzystany materiał to cena byłaby wyższa ale zdaje sobie sprawę, że nikt by mi tego za te pieniądze nie kupił.
Niestety od przyszłego roku będę musiała iść do pracy bądź coś zorganizować żeby pomóc MR J bo inaczej zaharuje się na śmierć :( Nie wiem tylko gdzie uderzyć bo będę miała ograniczone dni i godziny które będę musiała tak ustalić żeby odebrać dzieci ze szkoły. Mam nadzieje, że do przyszłego roku wszystko się jakoś ułoży, a na razie cieszmy się zbliżającymi świętami. :)
WESOŁYCH ŚWIĄT :) DZIĘKUJE, ŻE JESTEŚCIE :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz