piątek, 3 lipca 2015

Tydzień pełen wrażeń:P

Ten tydzień obfitował w wiele pozytywnych ale i też niestety negatywnych zdarzeń. No ale zaczniemy od pozytywów. W piątek przyleciał Mr J więc dzieciaki były wniebowzięte i nieodsępowały go na krok. W sobotę mieliśmy wielką imprezę rodzinną z grillem i zawodami, a w związku z tym że mamy liczną rodzinę zebrało się prawie 60 osób a podobno i tak wszyscy zaproszeni nie przybyli. dzieciaki szczęśliwe że tyle ludzi i jest z kim się bawić. Niedziela za to była dniem poświęconym tylko krasnalowi bo wyprawialiśmy jego urodzinki. Najbardziej był zadowolony z Mercedesa którego dostał od taty jak by mógł to w ogóle by z niego nie wysiadał na szczęście autko jest dwudzieciowe :P bo królewna zażyczyła sobie posadzenia obok braciszka i wożenia. Robi się z niej taka prawdziwa księżniczka :) A od poniedziałku zaczęły się normalne obowiązki a trochę się uzbierało w pierwszej kolejności była łazienka, potem żarówka w samochodzie no i stół w salonie, a między czasie jeszcze znajomi którzy wpadli na kawę i pogadać z Mr J o tym jak mu się żyje. A wtorek oczywiście poświęciliśmy tylko dzieciom najpierw pojechaliśmy do ZOO gdzie spędziliśmy 4 godzinki na oglądaniu zwierzątek królewnie najbardziej podobały się Lamy bo mogła je karmić niestety krasnalowi nie za bardzo się podobało bo koniecznie chciał jechać do Aqua Parku. Więc zaraz po zjedzeniu obiadu pojechaliśmy na basen, dzieciaki były wniebowzięte. Krasnal zjeżdżał na wszystkich zjeżdżalniach jakie tylko były a myśmy musieli mieć oczy do okola głowy bo raz był tu a raz tam :P księżniczce na szczęście w końcu się podobało i stwierdziliśmy że następnym razem jak Mr J przyjedzie to idziemy na kilka godzin do aqua. W środę zanim zawieźliśmy tatę na lotnisko pojechaliśmy po rower dla krasnala bo ten który miał już był dla niego za mały.
Wieczorem zawieźliśmy tatę na lotnisko i pojechaliśmy do punktu widokowego żeby zobaczyć jak startuje. I tu zaczynają się złe wiadomości nie wpuścili go do samolotu bo podobno miał za duży bagaż co oczywiście nie było prawdą. Było to dla nas dziwne bo z Anglii przyleciał bez problemu z tym własnie bagażem no i niestety musieliśmy mu prze bukować bilet na rano co nas kosztowało 400 zł. Złożyliśmy reklamacje ale niestety nie została uwzględniona ale stwierdziliśmy że będziemy próbowali do skutku bo tym kolejnym lotem poleciały co najmniej 4 osoby z takim samym bagażem nie opłacając go.

Ostatnio mam problem z logicznym pisaniem czego przykładem jest ten wpis :) ale mam nadzieje że jest on na tyle logiczny że połapiecie się w moich wypocinach:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz