niedziela, 10 maja 2015

powrót do rzeczywistości

Wiem miałam napisać wcześniej, no ale...

Niestety i stety Mr J już dzisiaj wyjechał z powrotem do Anglii wiec mam więcej czasu wieczorami ale mniej w ciągu dnia bo znowu wszystko na mojej głowie. Na szczęście teraz przyjedzie szybciej bo już pod koniec czerwca na urodziny syna, które przekładamy z pierwszego czerwca na 28 i na imprezę rodzinna organizowaną przez wujka.

Wracając do mojej obietnicy to czwartkowy dzień przeznaczony tylko dla dzieci udał się  w stu procentach. Przygotowaliśmy dla nich dwie atrakcje. Oczywiście mama gapa święcie przekonana że wystawa klocków Lego jest w Ergo Arenie, przez cała drogę upierała się że na pewno tam tylko w momencie kiedy mądry tatuś zapytał się po prostu czy nie jest to może w PGE Arenie trochę mina mi zbladła i musiałam sprawdzić w necie i oczywiście tatuś miał racje. Więc zamiast do Ergo pojechaliśmy do PGE.
Po kupieniu biletów i wejściu na sale naszym oczom ukazały się gabloty z klockami lego. Synek i tata byli w siódmym niebie. Ciągle było słychać "tato chodź, Tato zobacz, ..." moim zadaniem było robienie zdjęć a tata gonił za krasnalem, prowadząc wózek z księżniczką. Jednak największą atrakcją była strefa dla malucha, gdzie były klocki dla dużych i tych małych. Pobawiliśmy się razem jakieś 10 min i chcieliśmy iść dalej zwiedzać ale na hasło idziemy obydwoje zareagowali tak samo "jeszcze nie" wiec stwierdziłam że pójdę sama zrobić zdjęcia. Oczywiście i tak później nie obyło się bez płaczu jak wychodziliśmy stamtąd ale szybko o tym zapomnieli jak mogli biegać i wciskać guziczki żeby zabawki mogły się poruszać.
Zaraz z PGE Areny pojechaliśmy do Aqua Parku, bilety kupiliśmy tylko na godzinę bo stwierdziliśmy że na pierwszy raz wystarczy. Ta godzina tak szybko zleciała, nawet nie wiedzieliśmy kiedy. Werek był szczęśliwy, nie wiedział z której zjeżdżalni miał skorzystać, tylko królewna nie do końca była zadowolona z niespodzianki. Cały czas była u mnie na rękach, nawet do wody nie chciała wejść tylko obserwowała wszystkich wokół a w szczególności braciszka. Jednak nie zamierzamy zaprzestać na tej jednej próbie i tylko jak tatuś wróci następnym razem jeżeli starczy na czasu znowu pojedziemy.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz