środa, 13 maja 2015

Silna wola .... hmmm a może jej brak

Tak odwieczny mój problem brak silnej woli połączony z lenistwem. Od jakichś 3 miesięcy chodzę na siłownie żeby w końcu pozbyć się zbędnych kilogramów a jest ich trochę, są to pozostałości po dwóch ciążach i nazbierane kilogramy z okresu narzeczeństwa. Kiedyś ważyłam jakieś 20 kilo mniej  i twierdziłam że jestem gruba uff jak bym wiedziała to co teraz to uważałabym siebie za laskę. Czemu tak łatwo nabrać i ciężko zgubić fałdki. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie lubię słowa dieta już na sama myśl mam ochotę na coś słodkiego. Wiem dokładnie, że niestety bez zmiany nawyków żywieniowych ciężko jest zgubić zbędne kilogramy ale nie myślałam że aż tak ciężko. Byłam święcie przekonana że dokładając sobie tylko więcej ruchu łatwo pozbędę się niechcianego brzucha a tu klops nie da się. Nawet wykupiłam sobie u dietetyka tygodniowa dietę ale jakoś nie mogłam się do niej zabrać, a to brak kasy na zakupy a jak już się znalazła to nie miałam weny twórczej zawsze znalazłam jaka wymówkę. Ogólnie staram się jeść zdrowo ze względu na dzieci i fakt że nadal karmie księżniczkę niestety gubi mnie podjadanie ciągle mam ochotę na coś słodkiego, kawy nie potrafię wypić bez czekolady albo batonika a już pije ja bez cukru bo to jakoś udało mi się zrobić, kurcze żeby wszystko było takie łatwe.

Teraz staram się dobrze nawodnić swój organizm bo z tym też zawsze był problem, mówi się że człowiek powinien wypijać min 2 lity wody dziennie udało mi się tego pilnować tylko przez jakieś 2 tygodnie po porodzie potem stopniowo było coraz gorzej aż doszło do tego że jedynymi płynami wypijanymi w ciągu dnia były 2 herbaty i 1-2 kawy a to w zupełności za mało. Dobre nawodnienie to poprawa kolorytu skóry, brak wyprysków, więcej energii. Dzisiaj udało mi się wypić 2,5 litra wody plus 2 herbaty i 2 kawy. Kupiłam sobie specjalnie pół litrową butelkę żeby przelewać do niej wodę z większej i mieć ją cały czas pod ręką bo inaczej zapominam o tym a tak jak leży w zasięgu reki jest łatwiej. Nie wiedziałam nawet że tak często chce mi się pic teraz jak tylko czuje suchość w gardle łapię za butelkę i po krzyku. Mam nadzieje że wytrwam w moim postanowieniu.

A jeżeli chodzi o podjadanie to będzie ciężko ale będę się starać, jestem na dobrej drodze bo kupiłam sobie ostatnio szejker do koktajli z Lidla i teraz jak tylko jestem trochę głodna to zamiast batonika robię sobie koktajl, wiec jest już jeden plus muszę teraz tylko oduczyć się picia kawy z dodatkiem słodkiego będzie ciężko ale powoli moja mózgownica się przestawia na zdrowy tryb życia. A najzabawniejsze z tego wszystkiego jest to że jak pije kawę w gościach to nie muszę do niej nic mieć wiec wszytko idzie zrobić tylko motywacja i silna wola

A WIEC WRACAJ MOJA SILNA WOLO !!!!!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz